Uporałam się już prawie ze wszystkimi przygotowaniami. Fretka przygotowana i zaraz jedzie na kolonię 😉 Ja prawie spakowana, jeszcze tylko ostatnie drobiazgi, przemyślenie czy na pewno wszystko co powinno być zabrane zostało zapakowane. A wieczorem na lotnisko i fruuuu.

Notes leży i czeka na notatki i wrażenia, bo jak nie zapisuję to potem umykają mi przemyślenia dnia codziennego, które na wycieczkach są istotne 🙂

Ciekawe czy wietnamska kuchnia przypadnie mi do gustu. A w Malezji zjem prawdziwą malezyjską curry laksa – mniam 🙂
Share: